No i stało się, po niemalże roku udało się uciec z Batalionu Reprezentacyjnego. Prawda jest taka, że bez pomocy sił wyższych nic by z tego nie wyszło… na całe szczęście Bóg wysyła na ziemię od czasu do czasu sensownych ludzi…
Proście a będzie wam dane
Hmmm to faktycznie czasem działa
Od 01.11.2011 rozkazem personalnym dowódcy BREPR WP zostaje zwolniony z obecnie zajmowanego stanowiska służbowego i obejmuję nowe w 6 Batalionie Szturmowym w Gliwicach.
Marzenia się czasem spełniają, zostanę spadochroniarzem, ciężko mi jeszcze w to uwierzyć, chyba jeszcze do końca nie ogarnąłem tego
Nie powiem że nie będę tęsknił w pewnym sensie za niektórymi kolegami z stolicy… bo trochę w kość tam razem dostaliśmy, najchętniej to większość z nich zabrał bym ze sobą, to dobrzy żołnierze są i zasługują na pracę w przyzwoitych warunkach z odpowiednimi dowódcami i zadaniami które mają sens… ale cóż nie mam takiej mocy. Każdy musi walczyć w tym beznadziejnym świecie o siebie, czasem ktoś pomoże, ale nikt nic za człowieka nie zrobi.
Teraz kiedy będę na miejscu, na moim kochanym śląsku… moja praca „artystyczna” powinna jakoś bardziej z kopyta ruszyć, już nie potrafię się doczekać chwili kiedy wszystko się uspokoi i będę mógł zająć się moimi zaległościami w tej materii
Będę musiał wyznaczyć jakieś nowe trasy do biegania po Rybniku a niestety jeżeli chodzi o tą tematykę to ja bardzo wybredny jestem… ciężko będzie unikać przejść dla pieszych i tego typu przeszkód. No i rozpoczynamy walkę z przygotowaniem do przyszłorocznego sezonu