Ostatnim czasy mam sporo chwil na leżenie i wpatrywanie się tępo w sufit. Chwile te umilane delikatną nutką drżąco płynącą wzdłuż kabla aż do włożonych do uszu słuchawek. Nie jest najgorzej, właściwie to nawet dobrze… sam się sobie dziwię że od czasu do czasu popadam w jakąś taką…hmmm apatię(?) no a potem kawa, herbata i jest już lepiej. Ktoś, nie pamiętam kto, powiedział że jak pisze się „herbata" przez „ch" to znaczy że jest z cytryną, dlatego dodaje się